Kinga i Mateusz
Ślub Niepandemiczny
Dlaczego zamiast pisać o miłości, o Kindze albo chociaż o Mateuszu 😉 zaczynam znów od SARS-CoV-2? Zaczynam, żeby jak najszybciej pozbyć się tego wątku z obiegu, i przejść dalej, bo gdyby nie pewne detale, trudno byłoby tamtego dnia rozpoznać specyfikę czasów. Listopad także obszedł się z nami bardzo delikatnie, toteż mogliśmy w pełni cieszyć się dniem, a on skończył się stosunkowo szybko, bo przed wyjściem nowożeńców z kościoła. To jednak tylko poszerzyło możliwości użycia ciekawego oświetlenia. fotograf ślubny bydgoszcz
Nie spodziewajcie się tu zatem tłumów ludzi i głośnej muzyki (którą wbrew pozorom czasem słychać na zdjęciach). Spodziewajcie się raczej subtelności i elegancji, która zdaje się niejednokronie ginąć na hucznych weselach. Szukajcie ulotnego piękna, humoru i podniosłości. Doceńcie przygotowanie w najdrobniejszym calu ???❤??. fotograf ślubny bydgoszcz
Cudowny Dzień
Wiele spraw omówiliśmy z Kingą przez telefon. Urzekła mnie swoją zapobiegliwością i profesjonalnym (to chyba złe słowo) podejściem do ślubu. Chodzi mi o to, że zarówno przed, jak i w trakcie reportażu miała w sobie miksturę odpowiedzialności za wielki plan oraz gotowości na dobrą zabawę i nieprzejmowanie się. Po prostu Super! Polecam każdemu! Kiedy przyjechałem na miejsce i poznałem Mateusza, mamę Kingi i świadków, a potem także pozostałych członków rodziny, wszystko ułożyło się w spójną całość. Trafiłem na świetnych ludzi. Nikt się zandadto nie spieszył, nie smucił z powodu zmiany planów, nie tremował. Były za to rozmowy, żarty, łzy i cała góra radości. Nie chcę za długo przynudzać, toteż zostawiam Was z tą opowieścią i życzę miłej zabawy?❤?. Ja bawiłem się doskonale.⛪? ? fotograf ślubny bydgoszcz
Sesja w Warszawie
Piękna Bydgoszcz zawsze pozostanie piękną Bydgoszczą (tak, mieszkam w Toruniu), ale naturalnym miejscem na sesję poślubną wydawała się nam Warszawa, czyli miejsce gdzie Kinga i Mateusz poznali się i gdzie obecnie mieszkają. Koncepcja spaceru po centrum była tyleż odważna co ekscytująca. Ucieszyłem się, że tym razem nie wybieramy się do Łazienek (nie mam nic przeciwko, ale ile można?). Miasto jest zawsze nieco bardziej insipiruące ale też truniejsze w obyciu: hałas, gapiowie, nieregularne kształty. Sami musicie ocenić jak nam poszło. Sprzyjało nam też słoneczko. Pozwólcie proszę, że od tych zdjęć zaczniemy naszą historię.
Jeżeli spodobały Ci się moje zdjęcia i chcesz mi pomóc w dalszej pracy, daj mi proszę 5 gwiazdek w Google: KLIK!
Jeżeli spodobały Ci się moje zdjęcia i chcesz mi pomóc w dalszej pracy, daj mi proszę 5 gwiazdek w Google: KLIK!