Monika i Karol w Maroko

Prawdziwa miłość wymaga wyjątkowej scenografii. Moja propozycja – zdjęcia w niebeskim mieście Szafszawan wymagała jednak długiej podróży poza Europę. Dotknięcie stopą Afryki, marokańskie smaki i krajobrazy były dla całej naszej trójki dużą przygodą, przy okazji której powstało kilka zdjęć w strojach ślubnych. Poczujcie nieco zapachu kuminu i miętowej herbaty (na północy Maroko zwanej arab whisky), posłuchajcie fal Atlantyku rozbijających się o wybrzeże w Rabacie, wejdźce z nami w zakamarki medyny w Fezie i zatopcie wzrok w niebieskość 😉
PS. sesja wymagała od Pary Młodej dużo energii – głównie z uwagi na niemarokańską pogodę, która trochę nam dokuczyła – bardzo Wam dziękuję 😉 (widocznie chodziło o to, by deszcz nadał nieco połysku na kamieniach i wydobył głębię barw w tle).
PS. to nadal nie koniec. Z Moniką i Karolem zrobiliśmy jeszcze dla przyjemności, rekreacyjnie sesję casualową w Londynie – wkrótce publikacja 😉